Twórcy mediów społecznościowych projektują je w taki sposób, by uzależniały nas od samego początku. Jest to związane z tzw. gospodarką uwagi - wszyscy, którzy tworzą dla nas jakieś aplikacje bazują na naszych instynktach pierwotnych i im dłużej czasu spędzamy na danych portalach, tym więcej dostajemy informacji i reklam - nas to uzależnia, a twórcom dodaje przychodów.
Tym razem odbiorcami tej książki mogą być wszystkie osoby, które czują, że spędzają za dużo czasu w mediach społecznościowych i zauważają, jak cierpi na tym ich realne życie oraz dla osób, które chcą zapobiec negatywnym konsekwencjom korzystania z mediów społecznościowych w przyszłości.
Bo bazują na tzw. pozytywnym wzmocnieniu. Polega to na tym, że wchodząc na dane media sprawdzamy, czy nasza aktywność została zaakceptowana - ile nasze zdjęcie czy nowy post ma polubień, komentarzy, i tak dalej. Niestety te reakcje mogą być nieregularne, a co za tym idzie nasz mózg uzależnia się od ciągłego sprawdzania i nadziei na zastrzyk dopaminy. Jest to bardzo podobny mechanizm do uzależnienia od hazardu - raz wygrywasz, raz przegrywasz. Ponadto buduje się w nas fałszywe przeświadczenie budowania relacji właśnie przez media społecznościowe.
Celem książki jest przede wszystkim ustalenie swoich wartości i priorytetów. Odpowiedzenie sobie na pytanie, co jest dla nas naprawdę ważne, podjęcie decyzji, że właśnie nad tym chcemy się skupić i ostatecznie dostosować korzystanie z mediów społecznościowych, by pomagały nam w dopełnianiu naszych wartości, a nie odciągały nas od nich. Media społecznościowe mają służyć nam, a nie my im! Autor podkreśla również, że nie jest dobrym wyjściem całkowite zamknięcie się na media społecznościowe i wejście w życie tylko offline. Chodzi o to, by dostosowywać te narzędzia w taki sposób, by wspierały te realne relacje, a nie im przeciwdziałały.
Postanów sobie na samym początku, że do minimum ograniczysz wszelkie korzystanie z urządzeń technologicznych. Chodzi tutaj o to, by dać sobie czas na refleksję, obserwację impulsów i skupieniu się na rzeczywistym świecie. To może okazać się bardzo trudne! Możemy korzystać z nawigacji, gdy gdzieś jedziemy czy z telefonu, gdy trzeba wykonać jakiś telefon, ale tak naprawdę to wszystko! Rezygnujemy z wszelkich dodatkowych aplikacji, mediów społecznościowych i innych nowoczesnych złodziei czasu. Po tych 30 dniach możemy zobaczyć, co było naprawdę konieczne w naszym funkcjonowaniu, a co jedynie rodzajem wygody czy po prostu uzależnieniem. Po tym czasie możemy także dodawać nowe rzeczy, o ile będą nam jakkolwiek potrzebne na rzecz wzmacniania realnych więzi z innymi ludźmi.
Gdy po tym okresie próbnym powoli wrócisz do mediów społecznościowych ustal sobie konkretne ramy i limity czasowe, kiedy z nich korzystasz. Ważne jest, by nie budować w sobie takiego podejścia, że mamy dostęp do mediów przez cały czas i “zerkniemy tylko na minutkę”, tylko by mieć konkretne godziny czy porę dnia, w których możemy sprawdzić, co się wydarzyło, a konkretnie kto do nas napisał - bo przecież o to właśnie chodzi w użytkowaniu social mediów. Ponadto sprawdź aplikację Freedom, która może czasowo blokować konkretne rzeczy na Twoim telefonie, by Cię nie rozpraszać!
Kolejnym krokiem jest usunięcie z list obserwowanych i znajomych wszystkich tych osób, z którymi nie chcemy lub nie mamy jak tworzyć głębszych więzi. Chodzi o osoby, z którymi się nie spotykamy, a wszelkie budowanie relacji bazuje jedynie na wiadomościach tekstowych, o ile w ogóle. W tym kroku chodzi o to, by zobaczyć, z kim realnie mamy bliższą relację i komu chcemy poświęcić jeszcze więcej uwagi, by tę relację umacniać. Czas mamy ograniczony, więc warto podjąć tę decyzję jak najszybciej! Zrezygnuj z kontaktowania się ze wszystkimi na rzecz kontaktu z niektórymi.
Otrzymywanie lajków uwalnia dopaminę, dzięki nim czujemy się akceptowani, lubiani i apetyt rośnie nam w miarę jedzenia! A jednak jest to tylko złudzenie! “Lajk” to najmniejszy z możliwych sposobów przekazywania informacji. Nasz mózg, w procesie ewolucji, jest już na poziomie odczytywania mnóstwa informacji w jednym czasie - mnóstwo mikroekspresji, kwestii mimiki czy innych elementów komunikacji niewerbalnej. A w tym momencie komunikujemy się w najprostszy ewolucyjnie sposób! Zamiast lajkowania postów doprowadź do wykorzystania w pełni potencjału jaki masz w sobie, a także jaki ma osoba, do której byłby ten lajk skierowany! Doprowadź do interakcji!
Tutaj autor proponuje wprowadzenie do swojego życia rytuału, który polegałby na tym, że odnajdujesz w swoim życiu przestrzeń na to, by połączyć z jakąś czynność i rozmowę z kimś, przykładowo przez telefon. Może wielkie popołudniowe prasowanie i rozmowa telefoniczna z przyjacielem? Lub porządki na półkach i telefon do przyjaciółki? Jednocześnie możesz przeznaczyć konkretny czas na budowanie relacji, by później, podczas skupienia na osiąganiu swoich celów, nie rozpraszać się i nie sprawdzać ciągle telefonu.
Mamy takie złudzenie, że właśnie gdy korzystamy z mediów społecznościowych, to odpoczywamy. Nic bardziej mylnego! Korzystanie z mediów to ogromnie obciążająca nasz mózg czynność, która może nawet nas przytłoczyć i doprowadzić do całkowicie odmiennych skutków. Dobrym rodzajem odpoczynku jak fizyczna aktywność! Większość z nas niestety pracuje w trybie siedzącym, korzystając z komputera, aby wykonywać swoje obowiązki. Po powrocie z pracy zmiana jedynie wielkości ekranu przy którym dalej siedzimy jest bardzo złym pomysłem! Warto po pracy odpoczywać w odwrotnej formie od tej, w której pracujemy. Można skierować swoją uwagę na rękodzieło, robótki ręczne czy właśnie ćwiczenia fizyczne. Ponadto zawsze można próbować robić to z kimś i w taki sposób również wzmacniać więzi!
Przestaw się na treści w Internecie, które są trudne do konsumpcji! Trendy w sieci idą w stronę ciągłych uproszczeń i ułatwień, filmy są coraz krótsze, posty czy teksty są pisane coraz prostszym językiem. Idź pod prąd! Warto szukać takich rzeczy, które nauczą nasz mózg chłonięcia trudnych treści i ciągłego rozwijania się.